cięcie

Vladek

czy według was, cięcie się jest sposobem na 'ucieczkę od problemów'?
proszę o poważne argumenty za i przeciw.

Fire Lady

Nie.
To jedynie oznaka słabości.
Nieumiejętności radzenia sobie z własnym życiem.
A nawet jeśli jest już aż tak źle, to zawsze można zacząć od nowa gdzie indziej.

Vladek

jak to śpiewa Jelonek
'Koniec prawie zawsze jest początkiem'

Chociaż sam miałem niedawno momenty - załamania? Kiedy sięgnąłem po żyletkę. I najgorsze było to, że mało ludzi otrzymuje wtedy wsparcie, ja zyskałem 2 osób. Tylko 2!

Fire Lady

No wiesz, ja w chwilach 'załamania' jestem kompletnie sama, ale jakoś nadal mam całe żyły.
Trzeba umieć sobie radzić.

eusdeus

Często mówię, że ból oczyszcza, ale chodzi mi o taki czysty ból, nie wywołany przez człowieka. Tych dość radykalnych rozwiązań nie popieram. Nie jest to żaden sposób na rozwiązanie problemów, jedynie je pogłębia.

Vladek

Teraz jestem szczęśliwszy <?> jeśli można to tak nazwać : ).
Ukoiłem ból, fakt, że na chwilę.
Zwróciłem uwagę - to nie był mój cel.
I jakoś teraz żyje.

Tequila

O, dobry temat. Miałam tak jakiś czas temu. Była przy mnie, wtedy Olka <3 A później zaczęłam pisać i wszystko co złe do dziś przelewam na papier..
Miałam jeszcze półroczną fazę "fajki + alkohol". Też przeszło. Wink

Wąski

Ja myślę, że są inne sposoby na radzenie sobie w dołku i nie trzeba korzystać z takich ostateczności. Poza tym tylko frajerzy kończą przed czasem Wink

Gusia

Ja w chwilach słabości nie chcę nikogo przy sobie, ale nie tnę się..
To pogłębianie problemów.

Maggie

Ja uważam, że kaleczenie siebie jest bez sensu. To tylko pokazuje, jak ludzie są słabi i dławią w sobie cierpienie zamiast porozmawiać, wyżalić się drugiej osobie.

Darkness

Sam wiesz najlepiej czy ci to pomaga, czy nie. Osobiście nie próbowałam samookaleczania się w ten sposób. Każdy mądry może powiedzieć: tak, to oznaka słabości, trzeba umieć sobie radzić, kończenie ze sobą przed czasem jest dla frajerów. Ale ludzie wciąż popełniają samobójstwa i robią sobie krzywdę. Myślę, ze lepiej by było gdybyś zwrócił się do prawdziwych przyjaciół, bo razem raźniej.

Aliyah

Noe uważam, by to mogło pomóc. Poważnych problemów nie rozwiąże otwarta żyła i parę kropel krwi. Wiadomo, złudzenie szczęścia dają uwolnione endorfiny, ale warto zaznaczyć, że to zaledwie złudzenie. To nie tak, że nie rozumiem pobudek "tnących się" osób, brak wsparcia może na prawdę zdołować, tylko... po prostu nie uważam, by warto było okaleczać samego siebie, bez względu na powód.

Poklaa

Od listopada przechodziłam bardzo ostre załamanie nerwowe, ale nie cięłam się. Moim zdaniem nie ma lepszego lekarstwa na doła, niż szczera rozmowa z kimś bliskim. Żyletka nie rozwiązuje problemów.

W mojej klasie jedna dziewczyna nie poszła na technikę, tylko do łazienki się pociąć. I wszyscy wiedzą, choć nikt o tym nie mówi, że nadal to robi. A rozmawiać nie chce. Pomoc ludzi z zewnątrz jest bardzo ważna, ale jeśli dana osoba nie chce jej przyjąć, to niestety nie da się nic zrobić.

Darkness

tak z innej strony myślę, że dobrą odpowiedzią na twoje wcale-nie-dziwne pytanie, jest piosenka pryszcze zespołu pidżama porno (sama muzyka całkiem fajna i całkiem nie fajna, ale kit z tym )

Kumiko